środa, 31 grudnia 2014

pełna obaw

Trwa Sylwester, jeszcze trzy godziny do północy. Mąż zasnął w sypialni na dywanie towarzysząc córce posiadającej 38 stopni gorączki, ja popijam fervex i z trwogą patrzę na syna, któremu po wielu trudach udało się zasnąć. 

niedziela, 28 grudnia 2014

niezależność syna

Syn nasz, Artur, jest dużym synem. Osobiście przekonałam się o tym sprowadzając go na świat i ciągle przekonuję w różnych momentach życia. Ostatnio takie momenty miały miejsce w szpitalu, gdzie Artur budził powszechne zdziwienie, kiedy udzielałam odpowiedzi na pytanie "ile ma?". Zazwyczaj naszymi towarzyszami były niemowlęta w wieku 3-4 miesięcy i zazwyczaj Artur swoimi  gabarytami niewiele się od nich różnił.

piątek, 26 grudnia 2014

Świąteczny koszmar story

Nie jestem miłośniczką horrorów i od zawsze ich unikam, żeby później ich wspomnienie niepotrzebnie nie pobudzało mojej wyobraźni, jednak w ostatnim tygodniu stałam się bohaterką koszmaru, który długo będzie powracał. 

wtorek, 16 grudnia 2014

równowaga

Wykonując pośpiesznie podstawowe domowe czynności układam sobie w głowie myśli w blogowe wpisy, niestety, sporą część z nich spotyka los wierszy pisanych do szuflady, bo nigdy nie ujrzą dziennego światła. 

środa, 10 grudnia 2014

idą święta!

Mąż wrócił z podróży służbowej i dał mi trochę odespać swój wyjazd. Jego służbowe wyjazdy mają ten plus, że w hotelu może się w spokoju wyspać i po powrocie jest pełen sił, żeby wziąć na siebie ciężar domowych obowiązków i pozwolić się wyspać niewyspanej żonie. 

wtorek, 9 grudnia 2014

wychowawcze perypetie

Córka nasza Pola Stefania otrzymała wiaderko kolorowych drewnianych klocków i bardzo szybko znalazła ich nowe zastosowanie, a mianowicie sprawdzanie twardości głowy swojego brata Artura Jerzego. 

sobota, 6 grudnia 2014

misja: podwójna matka

W związku z tym, że po drugiej stronie monitora coraz częściej pojawia się pytanie, czy jeszcze żyję, a jeśli tak, to jak wygląda to moje życie, więc postanowiłam dać znak życia. Nie gwarantuję, że jakość znaku będzie wysoka, bo okoliczności niekoniecznie należą do sprzyjających.