niedziela, 22 maja 2016

Sztuka wyboru

Ostatnio często nam towarzyszy przeciąg w lodówce. Kiedy w sobotni poranek zarejestrowaliśmy to zjawisko w naszym domu po śniadaniu postanowiliśmy się udać na łowy. 

Naszym celem było tesco w Bielsku - Białej - 20 minut jazdy drogą szybkiego ruchu. Padał deszcz i było brzydko, więc perspektywy na spacer nie było. Tuż przed Bielskiem syn zapadł w sen. Jedźmy do Katowic, kupimy w Ikei małe krzesełko dla Artura - powiedziałam. Pojechaliśmy. Kupiliśmy. Ostatnio wsiadając w samochód odczuwam pewien strach związany z tym, że nie mam pewności kiedy z niego wysiądę. Ale jak powszechnie wiadomo sen to zdrowie, a wyspane dziecko to spokojne popołudnie. Życie to sztuka wyboru. 

A w Ikei serce moje podbiły drewniane dziecięce krzesełka. Pierwotnie mieliśmy dokupić krzesełko Mammut, plastikowe, jedno już takie posiadamy, bo ktoś nas kiedyś obdarował. Jednak otaczająca nas rzeczywistość złożona z krzesełek mammut w restauracjach, w klubach dla dzieci, w poczekalni u lekarza, wszędzie, jakby nie było innych możliwości, spowodowała, że kupiliśmy dwa urocze czerwone krzesełka. Doskonale pasują do wnętrza i rozczulają. Natchnęły mnie do pamiątkowej fotografii.



Etykiety na mleko autorstwa córki naszej. Cudne rzecz jasna. Przy okazji, jeśli wybieracie imię dla kolejnego dziecka policzcie dobrze litery! Mamo, a dlaczego Artur ma więcej liter niż ja? - zapytała córka wykonując etykiety - ja chciałam mieć więcej - wyjaśniła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz