poniedziałek, 30 grudnia 2013

kapitulacja

Jak się okazuje, kiedy do człowieka przyczepi się jakieś fatum, to rozstanie nie jest rzeczą łatwą. Ten rok zapowiadał się inaczej niż zwykle, Sylwester miał być wolny od zdarzeń, które odcinają nam dostęp do zabawy poza domem. Pisałam o tym tutaj.

sobota, 28 grudnia 2013

bohater w moim domu

Niefortunnie się złożyło, że przez święta mnie rozłożyło. Sytuacja jest o tyle nieprzyjemna, że za dni trzy nasz Sylwester, który w tym roku miał być wolny od fatum. Ja ciągle nie tracę nadziei, że się z tego wykaraskam. 


piątek, 27 grudnia 2013

poświątecznie

Dzisiaj jest ten dzień kiedy większość ludzi mówi: "święta, święta i po świętach", ja tak nie powiem, ale od jakiegoś czasu sobie myślę nad mechanizmem świąt i bardzo chciałabym znaleźć złoty środek, żeby go usprawnić. 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

dobro i żelazko

Prasuję garderobę na jutro. Zazwyczaj nie prasuję, uważam to za kompletną stratę czasu i czynność nad wyraz monotonną, ale jutro wigilia, więc prasuję. Prasuję nowym żelazkiem, które dostaliśmy.


środa, 18 grudnia 2013

wyraz miłości

To jedna z naszych spacerowych historii. Wracamy do domu. Wciągam śpiące dziecko po schodach, siłą rzeczy dziecko się budzi. Rozpinam śpiworek, rozpinam pasy, wyciągam córkę. Córka się uśmiecha.

wtorek, 17 grudnia 2013

coraz bliżej święta

Dzisiaj moje pisanie ma pewne przesłanie. Chciałam przesłać komunikat. Otóż jak każdy wie, wielkimi krokami zbliżają się święta, a wraz z nimi zbliża się do Cieszyna Elbląska Część Naszej Rodziny. Jak się pewnie spodziewacie, wiąże się z tym trochę roboty, więc obawiam się, że w najbliższym czasie w mojej głowie nie będą miały czasu kołatać się żadne myśli, które warto by przelać na wirtualny papier. A nawet jak się takowe pojawią, mogę nie mieć okazji, by je z głowy wypuścić. 

sobota, 14 grudnia 2013

awaria

Sobotni poranek, człowiek oczy leniwie otwiera i słyszy: nie ma wody! Przed oczami szybko przelatuje poranny prysznic, poranna kawa, obiad, zaplanowane pieczenie świątecznych ciasteczek i dziecko, które generuje wiele sytuacji, gdzie bez wody ani rusz!

piątek, 13 grudnia 2013

Tata

W cyklu "często zadawane pytania" zazwyczaj pada pytanie: "mówi już?", gdy odpowiedź jest twierdząca pada dalsza część pytania: "a jakie było pierwsze słowo?", gdy dziecko jeszcze mówi należy pogdybać i wówczas słyszymy: "ciekawe jakie będzie pierwsze słowo?".

środa, 11 grudnia 2013

pierwszy wróg

Pola spotkała na swej drodze pierwszego wroga. Niestety, w tym przypadku dewiza "wróg mojego przyjaciela to mój wróg", bądź "przyjaciel mojego przyjaciela to też mój przyjaciel", zupełnie się nie sprawdza.

wtorek, 10 grudnia 2013

tegoroczne pierniczenie

Rozpoczęłam pieczenie ciasteczek. Zgodnie z przyjętym zwyczajem rozpoczęłam piernikami. W zeszłym roku pierniki były bajecznie pyszne, miękkie, cudowne! Były też przygotowywane w niezwykłej atmosferze, w spokojnej atmosferze. W tym roku sytuacja diametralnie się zmieniła. 

dzień śpiocha

Dzisiaj mamy inną odsłonę ząbkowania. Upierdliwe ząbkowanie nokautujemy snem. Dziecko spało całą noc, czasem sobie pojękiwało, jednak nie było to na tyle groźnie, żeby konieczna była ewakuacja do rodzicielskiego łoża. Przebudzenie nastąpiło o 6.30 i trwało zaledwie godzinę, akurat, żeby wypić mleko i pożegnać tatę wychodzącego do pracy. 


poniedziałek, 9 grudnia 2013

czteropak

Pola we wszystkim naśladuje mamę, od góralskiego potrójnego "juu" począwszy, a na dobrych praktykach skończywszy. I tak korzystając z dobrych praktyk mamy dotyczących zakupów postanowiła hurtowo zaopatrzyć się w zęby.


piątek, 6 grudnia 2013

działalność wznowiona

Kiedy mąż i ojciec w jednej osobie, dowiedział się o zawieszeniu działalności ciastkarsko - piekarniczej bardzo się zmartwił. Postanowił coś zaradzić, aby temu zapobiec. Wymyślił więc, że piec będę w weekendy i wtedy on będzie zajmował się dzieckiem.

czwartek, 5 grudnia 2013

Najmłodsza wolontariuszka

Dzisiaj Dzień Wolontariusza, więc będzie o wolontariuszce. Najmłodszej wolontariuszce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którą będzie nasza córka. 

nieznajomi znajomi

Idę sobie przed siebie, idę sobie, bo jestem na spacerze. Słońce mi w tyłek świeci, co jest podwójnie komfortowe, bo nie razi i jest ciepło jednocześnie. Idę sobie i widzę na horyzoncie postać. Idę i myślę...

środa, 4 grudnia 2013

dzień jak co dzień


Zjadłam śniadanie, którym tradycyjnie musiałam się podzielić z córką, odczekałam, aż skrupulatnie ubabrze chlebem podłogę, pomogłam jej zużyć resztki zapasów energii, odczekałam, aż dobrze zaśnie i zabrałam się za sprzątanie.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

szpital przyjazny dziecku

Przeczytałam artykuł w WO dotyczący traktowania młodych matek przez położne. Mowa o oddziałach poporodowych. Odkąd przeczytałam krążą mi po głowie wspomnienia z pobytu w szpitalu i postanowiłam się nimi podzielić. 

niedziela, 1 grudnia 2013

różne dziwy

Oglądacie Dynamo? Ja oglądam i nadziwić się nie mogę. Jak to możliwe, że robi takie rzeczy. Wkręca wszystkich. Dzisiaj, kiedy zobaczyłam jak chodzi po wodzie, doszłam do wniosku, że ma coś wspólnego z Jezusem. Albo Jezus też był magikiem, albo Dynamo... 

piątek, 29 listopada 2013

Zawieszam działalność

Jestem do tego zmuszona, nie mogę pozwolić, żeby spadł mój, nie byle jaki, standard. A niestety, raz po razie, jest coraz gorzej. Dlatego zawieszam działalność kulinarną, a konkretniej piekarniczo - ciastkarską, bo gotować rodzinie przecież muszę.


czwartek, 28 listopada 2013

grzeczne dziecko

Dzisiaj do naszej zabawy został wprowadzony nowy element, a mianowicie stolik i krzesełko. Jest to po prostu inna forma krzesełka do karmienia, a jednak wzbudziła spore zainteresowanie. Córka dumnie zasiadła przy swoim stoliku, nawet zabawki nie były potrzebne.

środa, 27 listopada 2013

Sylwestrowe fatum

Wygląda na to, że w tym roku uda nam się przerwać sylwestrowe fatum. Ostatnich kilka lat ciągle coś nam się przytrafiało, co powodowało, że nasze sylwestrowe plany trzeba było zmienić. 

wtorek, 26 listopada 2013

telewizyjne nic

Powiało srogością. Za oknem minus dwa. Pruszy śnieg, cały świat mocno zabielony. A nad głowami latają czarne ptaszyska, triumfują. Nareszcie mają swój mróz, przykurczonych ludzi pośpiesznie przemieszczających się do miejsca przeznaczenia, z nadzieją, że tam zastaną ciepło.

niedziela, 24 listopada 2013

Dobry uczynek

Na świecie jest pewna grupa ludzi, która każdego dnia stara się spełnić dobry uczynek, mam szczęście należeć do tej grupy, choć nie każdego dnia udaje mi się to zrealizować. 

piątek, 22 listopada 2013

Viva la mąż*

"Jolka, Jolka pamiętasz?" dobiega do mych uszu usytuowanych chwilowo na sypialnianym łożu, gdzie przysiadłam, żeby sprawdzić, czy oby na pewno me dziecko śpi, przysiadłam i przestać nie mogę. "Jolka..." widać uderzyła we wspomnienia sąsiada, bo znacznie pogłośnił odbiornik stwarzając również sąsiadom możliwość odsłuchania tej kultowej pieśni ze swoich młodzieńczych lat.

środa, 20 listopada 2013

wychowanie poprzez pranie

Córka nasza szlifuje umiejętności wspinaczkowe. Brak jej, niestety, doświadczenia i obiekty jej wspinaczki nie zawsze są właściwe. Czasem skrzynia z zabawkami odjedzie złośliwie, bo matka sobie wymyśliła, że skrzynia na będzie na kółkach. Innym razem cel okazuje się zbyt lekki by utrzymać zawodniczkę, także upadków jest niemało.

wtorek, 19 listopada 2013

o oszukiwaniu

Towarzyszy mi dzisiaj uczucie, którego bardzo nie lubię, poczucie, że ktoś mnie oszukał. Na szczęście tak się nie stało, bo nie kliknęłam "kup teraz" na moim ulubionym serwisie aukcyjnym. W zasadzie to nie wiem, co mnie powstrzymało, zaczęłam wszystko dokładnie sprawdzać, napisałam kilka pytań do sprzedającego i czekam na odpowiedź i mam dziwne przeczucie, że trafiłam na człowieka, który miał w planach mnie oszukać. 

poniedziałek, 18 listopada 2013

Jak to się zaczęło

Od kilku dni chodzą mi po głowie wspomnienia porodu, a odkąd przeczytałam wspomnienie koleżanki, jak to było przed rokiem, to już w ogóle odczuwam potrzebę zebrania tego w post i wyrzucenia z siebie. 

piątek, 15 listopada 2013

zgubna cywilizacja

Wybrałam się dzisiaj po męża do pracy i przeżyłam koszmar. Mąż mój nie miał z tym nic wspólnego, bo mąż z zasady nie ma nic wspólnego z koszmarami, które mnie w życiu spotykają. Koszmar związany był ze spacerem przez centrum naszego miasta w godzinach szczytu.


czwartek, 14 listopada 2013

wejściówka od taty


Wczoraj kiedy kładliśmy się spać, nasze grzecznie śpiące od kilku godzin dziecię szeroko otworzyło oczy. Leżało grzecznie i patrzyło na świat, żeby ocenić co się dzieje. Zazwyczaj po chwili kładzie się na bok i ponownie zasypia.

środa, 13 listopada 2013

mała pasjonatka


Moja córka jest pasjonatką. Pasjonuje ją wszystko, z zaznaczeniem, że niektóre rzeczy pasjonują ją bardziej. Najbardziej pasjonują ją książki, które towarzyszą jej od pierwszych chwil życia. Uwielbia czytać książki, uwielbia słuchać, kiedy czyta się jej książki, a ostatnio nade wszystko uwielbia wyciągać książki z półki.

Ludzie gór

Góry to magiczna kraina, tam wszystko jest piękne i ludzie są piękniejsi, bo dostrzegają piękno gór i drugiego człowieka. Góry kształtują charakter. My zawsze w górach czujemy się dobrze, dlatego chcieliśmy, żeby nasza córka jak najprędzej mogła skosztować górskich klimatów.

niedziela, 10 listopada 2013

nowy fotel

Życie ucieka, a Pola rośnie. Z każdą chwilą zwiększa się jej poziom samodzielności. Wiem, wiem, co ja mogę wiedzieć o samodzielności dziecka, wiem ile mogę na chwilę obecną, ale w każdej chwili mówiąc o tym, robię to z przymrużeniem oka, więc zachowajcie spokój i trzymajcie nerwy na wodzy, Wy wszyscy bardziej ode mnie doświadczeni.

piątek, 8 listopada 2013

okno pogodowe


Nastał taki czas, kiedy wyjście na spacer jest jak wyprawa w góry wysokie. Nie ma pogody, nie ma spaceru. Czasem budzisz się rano widzisz kiepskie warunki atmosferyczne, myślisz - spaceru dzisiaj nie będzie, aż tu nagle otwiera się okno pogodowe i następuje szybka mobilizacja do wyjścia.

środa, 6 listopada 2013

zdolna matka

Do czego zdolna jest matka, której dziecko właśnie zasnęło? Oczywiście, do czego zdolna, aby maksymalnie wydłużyć sen, bo o innych zdolnościach nie będę teraz pisała. Moje dziecko w dzień śpi niewiele, w sumie z godzinę w trzech kawałkach. Dlatego robię wszystko, żeby ten sen wydłużyć.

wtorek, 5 listopada 2013

poza światem

Spotkałam wczoraj znajomego, który widząc, że jestem z dzieckiem, o nic nie pytając skomentował: "a u Ciebie pewnie stagnacja, jak się dzieckiem musisz zajmować?" Mogłabym się wdać w dłuższą dyskusję i spróbować zobrazować moją sytuację, ale oceniłam, że nie ma to sensu, dlatego odpowiedziałam, że nie jest tak źle i zmieniłam temat.

sobota, 2 listopada 2013

weekend

Kiedy jeszcze nie przebywałam na urlopie macierzyńskim miałam nieco zachwiane pojęcie weekendu ponieważ większość z nich spędzałam w pracy. Nieznane mi było uczucie nadchodzącego weekendu, tej radości związanej z weekendową beztroską, spaniem do 10, czy włóczeniem się do późna. Zdarzało się, że weekend spędzałam w pracy od 8 do 20 w sobotę i niedzielę i był to czas, kiedy o weekendzie nie myślałam dobrze.

czwartek, 31 października 2013

czas bloga

A propos czasu, to dzisiaj kończy się miesiąc. Od miesiąca piszę apozatym. Pisanie sprawia mi radość i pozwala poruszyć szare komórki, więc mogę sobie pisać dla samego pisania. Jednak ludzka, a zwłaszcza kobieca ciekawość, powoduje, że czasem zerkam na statystyki i bywają one dla mnie wielkim zaskoczeniem! Otóż w ciągu tego miesiąca blog miał blisko 1500 odsłon. Dziennie wchodzi na niego średnio 50 osób. W statystykach pojawia się, aż 14 państw, w których jest wyświetlany, większość kojarzę, ale Serbia, Ukraina? Rosja? Zagadkowa sprawa Australii się wyjaśniła, więc o jeden pytajnik w głowie mniej. Jednak czasem chciałabym zobaczyć, kto siedzi po drugiej stronie monitora. Pozdrawiam!

Czas Poli

Czas jest nieprawdopodobnym zjawiskiem. Bezlitośnie miele nas swoimi wskazówkami. Kiedyś należałam do grona osób niezwykle zorganizowanych, miałam mnóstwo obowiązków i ze wszystkich udawało mi się wywiązywać. Prowadzenie hufca, praca w Sindbadzie, dodatkowo podróże do Elbląga, które na sam transport jednorazowo zabierały jakieś 20 godzin. Mimo tego, że obowiązków było sporo, to zawsze dało się wygospodarować nowy czas, na przyjemności, na pomoc komuś, na kino, książkę itede itepe.

środa, 30 października 2013

n e r w

Zastanawia mnie skąd u ludzi bierze się tendencja do mędrkowania i przedstawiania siebie jako nadzwyczaj doświadczonych przez życie. Doprawdy mam serdecznie dość wszystkich dobrych rad i wypowiedzi dotyczących dzieci.

wtorek, 29 października 2013

SPA

W prezencie urodzinowym od męża otrzymałam zaproszenie do SPA. W prezencie tym najbardziej mnie ucieszyło to, że mąż doszedł do wniosku, że przyda mi się relaks, bo przecież nie pracuję, tylko siedzę w domu z dzieckiem, więc nie powinnam być zmęczona, no bo czym?

poniedziałek, 28 października 2013

promocja

Jestem właśnie po zakupach, internetowych, oczywiście i powiem Wam, że nie wyobrażam sobie obecnie innej formy. Korzystam albo z wybranego sklepu albo po prostu wrzucam w znanym serwisie aukcyjnym nazwę i szukam opcji najtańszej z dostawą. 

piątek, 25 października 2013

metamorfoza

Dzisiaj koło południa rozległo się cichutkie pukanie do drzwi. Poszłyśmy z Polą zobaczyć kto to, a nastawienie miałyśmy takie, że to ktoś znajomy, bo pukał tak, żeby nie obudzić śpiącej Poli. 

czwartek, 24 października 2013

ptaki

Nie przepadam za zimą, a najbardziej nie lubię czarnych ptaszysk, które zimie towarzyszą. Wczoraj było piękne słońce, koniec października, a ja byłam na spacerze w krótkim rękawku. Piękne kolory, piękna pogoda, nawet dym z kominów przestał zanieczyszczać powietrze, sielanka.

pieluchy

Tytuł posta sugeruje, że poruszany temat dla niewprawionych czytelników może być niesmaczny, więc tym bardziej delikatnym, bądź niechcącym jeszcze zagłębiać się w pieluchowe sprawy, polecam nie czytać ;)

wtorek, 22 października 2013

33

Pola kończy dzisiaj 7 miesięcy i od tych siedmiu miesięcy żyję w przekonaniu, że mam trzydzieści trzy lata. Wszystko zaczęło się od systemu, który w szpitalu wskazał, że mam 33 lata, rocznikowo to prawda, ale będąc w szpitalu miałam lat trzydzieści dwa. Jednak widząc codziennie wizytówkę: "Monika Kurek, lat 33" tak to wzięłam do siebie, że od tej pory na pytanie o wiek odpowiadałam "33".

poniedziałek, 21 października 2013

prysznic

Jednym z głównych problemów młodych matek staje się niemożność swobodnej kąpieli, gdy zostają ze swą latoroślą same w domu. Moje dziecko w ciągu dnia urządza sobie trzy-cztery kwadransowe drzemki, co mocno ogranicza swobodę działań. Kiedy Pola miała tydzień pierwszy raz zostałyśmy same w domu i było to dla mnie ciężkie przeżycie, każda moja próba oddalenia kończyła się ogromnym płaczem, a że dziecko małe, że dookoła każdy przestrzegał: "uważaj, żeby dziecko się nie zaniosło" to poczułam się mocno ograniczona: "żebym nawet siku nie mogła zrobić?" 

piątek, 18 października 2013

sprawa ładu

Macierzyństwo, jak wszystko, ma swoje cienie i blaski. Blasków jest dużo, ale dzisiaj będzie o cieniu. Cień padł na sprzątanie w domu. Kiedyś przychodziła wena na sprzątanie i dom stawał na głowie, żeby w efekcie końcowym wszystko było błyszczące i pachnące. Obecnie trzeba wykorzystywać każdą minutę, żeby zaprowadzić choć minimalny ład, a zazwyczaj, w skali całego dnia, nawet nie widać tych starań o zaprowadzenie ładu w rodzinnym gnieździe. 

środa, 16 października 2013

radość

Nakleiłam dzisiaj Poli wielkie naklejki z Kubusiem Puchatkiem nad jej łóżeczkiem, miała tam pustą białą ścianę i trzeba ją było zagospodarować. Podczas naklejania Pola leżała w łóżeczku i zainteresowaniem obserwowała co się dzieje. Kiedy całość była już wyklejona zachwycone dziecko zaczęło piszczeć z radości. Ta jej radość daje mi tyle radości, że już kilka razy byłyśmy dzisiaj w sypialni popatrzeć na Kubusia, a Pola za każdym razem niezawodnie radośnie reaguje. Kto by pomyślał, że naklejka może być źródłem takiej radości i małego i dużego :)

wtorek, 15 października 2013

dym

Obserwuję zadziwiające zjawisko. Od momentu, kiedy zaczęłam pisać bloga, mój mąż oszalał na jego punkcie! Uwielbia go czytać! Kiedy w ciągu dnia rozmawiamy przez telefon pyta czy coś napisałam, jest szczerze zawiedziony, kiedy odpowiedź jest negatywna. Ba, facebook zszedł na drugi plan, przegląd neta zaczyna od apozatym! Jestem tym szczerze ucieszona, nawet gdyby tylko mój mąż miał czytać co mi na sercu leży, to dla niego warto pisać. 

poniedziałek, 14 października 2013

Przeciążenie

Ten post będzie ciężki, bo jest mi ciężko. Jest mi ciężko z ciążami, które ostatnio na mnie spadają. W ciągu ostatniego tygodnia niemalże codziennie dowiadywałam się o tym, że ktoś jest w ciąży. Ciąża to nowe życie, wielka radość, w czym więc problem? Radość rzeczywiście jest jeśli ta ciąża dotyczy ludzi, którzy dojrzeli do ciąży, pomijając fakt, czy sobie to zaplanowali, czy też nie, jeśli są dojrzali na pewno stworzą dziecku dobre warunki i otoczą je miłością, nauczą życia. 

niedziela, 13 października 2013

spisek

Padliśmy dzisiaj ofiarą jakiegoś spisku. Zaczęło się od pomysłu na spędzenie słonecznej październikowej niedzieli we Wrocławiu. Jak tylko upewniliśmy się, że niedziela będzie słoneczna spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę. Droga była słoneczna i dzięki sieci naszych polskich autostrad mijała bardzo szybko. Aż tu nagle, a było to jakieś pięćdziesiąt kilometrów przed Wrocławiem, widoczność ograniczyła nam mgła. Dostosowaliśmy prędkość do panujących warunków i z niecierpliwością czekaliśmy, aż znowu nastanie słońce i błękit nieba. 

piątek, 11 października 2013

zakichany cały świat

Poranek zaskoczył mnie seryjnym kichaniem, później z każdą minutą było coraz gorzej. Katar jest niezwykle upierdliwą rzeczą, a jak do tego łupie człowieka wszędzie, to samopoczucie znacznie spada.

środa, 9 października 2013

Gra

Gramy z Polką w pewną grę. To ona wymyśliła, a ja się dałam wciągnąć. 
Jesteśmy na spacerze, Pola z wózka obserwuje świat, do dyspozycji ma zabawkę, gryzak i smoczek. Smoczek zazwyczaj podaję jej ja, jak już widzę, że jest taka potrzeba. Pola natomiast perfekcyjnie opanowała wyciąganie smoczka z buzi i machanie nim. 

wtorek, 8 października 2013

Czekam na męża

Zazwyczaj zmieniamy się przy usypianiu Poli. Dzisiaj była, a może ciągle jest, kolej męża. Ponad godzinę temu udał się do sypialni z misją "uśpić małolata" i... do tej pory nie wrócił. Misja oczywiście powiodła się, można by nawet powiedzieć, że powiodła się podwójnie. Martwię się trochę, że to odbije się na nim w nocy, ale z drugiej strony nie mam serca go budzić. Myślę sobie, że fajnie byłoby na spokojnie pogadać sobie we dwoje, ale wiem też, że jest zmęczony po całym dniu. I taką to walkę toczę w ten piękny październikowy wieczór.


poniedziałek, 7 października 2013

udział w kulturze

Wczorajsze popołudnie spędziliśmy z mym szanownym małżonkiem w cieszyńskim teatrze (tak, w perełce architektury) na spotkaniu z kabaretem Ani Mru Mru. W naszym życiu nie brakuje radości i powodów do śmiechu, ale otwarcie powiem, że nie zdarza nam się śmiać przez dwie godziny non stop, a tam nam się zdarzyło. Bardzo dobry spektakl, chłopaki w świetnej formie, czas minął ogromnie szybko i tylko po bolącej od śmiania szczęce można było wywnioskować, że siedzimy tam już dosyć długo. Kto się zastanawia nad taką formą rozrywki, to niech przestanie, a się wybierze.

sobota, 5 października 2013

jesienny zawód

Od sześciu miesięcy tata czekał, aż córka skończy sześć miesięcy i będzie umiała siedzieć. Po cichu liczył, że może uda się wcześniej, niestety, nie udało się. Dzisiaj kiedy przywitało nas piękne słońce i pojawiła się perspektywa wycieczki w góry, ojciec wyciągnął turystyczne nosidełko i rozpoczął regulację wszystkich pasów, wsadził doń córkę, której bardzo się podobało, ale spotkał go zawód - córka jeszcze nie gotowa. Zbyt giętka i trudno jej pion trzymać. Kobiecym okiem dostrzec można było głębokie rozczarowanie, nie wiadomo przecież jak długo utrzyma się piękna jesień i czy z wycieczkami nie trzeba będzie czekać do wiosny, czyli przy naszym klimacie kolejne pół roku. Na pocieszenie była wycieczka na Stecówkę, pogoda piękna, jesienna paleta barw cieszyła oczy, a świeże górskie powietrze wywietrzyło jesienny zawód.

piątek, 4 października 2013

to idzie młodość!

Nie wiem jak to się dzieje, ale kobieta z wózkiem wyzwala w ludziach potrzebę do komentowania i udzielania rad. Widzisz obcą kobietę, a ona Ci mówi, że za zimno na spacer. Albo inna zachwyca się dzieckiem, które widzi pierwszy raz w życiu i nie wiadomo czy jeszcze kiedyś je zobaczy, ale interesuje się jak je i jak śpi.

czwartek, 3 października 2013

Spacer

Niby tylko wyjście na spacer, no co to za filozofia - zabrać dziecko i włóczyć się leniwie czy siedzieć sobie w parku. No właśnie jest to filozofia. Otóż są takie dzieci, które zaraz po zatrzymaniu wózka budzą się, a zaraz potem niecierpliwią, że wózek stoi, więc próba zajęcia jakiejś ławeczki kończy się fiaskiem. Łażenie z wózkiem przez trzy godziny wymaga sporej kondycji, jeśli jeszcze mieszka się na drugim piętrze tym bardziej jej wymaga.

stomatologiczna refleksja

Siedziałam wczoraj na fotelu dentystycznym, było borowanie, było boleśnie. Siedziałam i myślałam o bólu i doszłam do wniosku, że mimo, że ból jest spory, to w porównaniu z bólem porodowym jest niczym. Nie chcę przerażać kobiet, które tego bólu nie przeżyły, sama zamierzam jeszcze przeżyć ból porodowy, ale jestem zdania, że jest to ból, którego z niczym nie da się porównać. Tak więc siedząc w miejscu, które niejednego człowieka napawa paraliżującym strachem czułam się lekko, bo czymże jest tych 5 minut borowania przy dwunastogodzinnym porodzie?

środa, 2 października 2013

wyjątkowy poranek

Dzisiejszy poranek mimo niesprzyjającej aury był pełen słońca. Około 5.30 dobiegły głosy z dziecięcego łóżeczka, żeby uniknąć pobudki w środku nocy Pola została przetransportowana do naszego łóżka i grzecznie zasnęła. Jednak o siódmej stwierdziła, że czas wstawać, ja byłam innego zdania i drzemałam z nadzieją, że jak zobaczy, że ja śpię, to też jeszcze zaśnie. Nadzieja okazała się złudna, Pola coraz bardziej kręciła się na łóżku, aż nagle poczułam jej oddech nad swoją twarzą. Obróciła się na brzuch, przekręciła tak, żeby leżeć prostopadle do mnie, i podparta na rękach wpatrywała w moją twarz, a kiedy tylko otworzyłam oczy rozbrajająco się uśmiechnęła - cel został osiągnięty.

A poza tym

Od sześciu miesięcy i dziewięciu dni jestem matką Poli, cudownego małego człowieczka, który chciałby już stąpać po tym świecie, jednak na razie porusza się ruchem turlanym. Pola jest urocza i bardzo zdolna, w dodatku dobrze ułożona, bo w miarę możliwości stara się nie sprawiać problemów swoim rodzicom. 

Uprzedzając pytanie zadawane przez ogół ludzkości - śpi jak aniołek - całą noc i to w swoim łóżeczku. Aktualnie oczekujemy, aż dwie przednie jedynki, które już są widoczne i namacalne, pokażą się w całej swojej okazałości. Obserwując swój własny cud świata zauważyłam, że brak mi czasu na różne rzeczy, które istnieją poza tymże cudem, dlatego postanowiłam pisać. Będę pisać o Poli i motywować się do życia POZA TYM.

A poza tym przyznam, że do pisania zmotywował mnie kuzyn mój drogi dzieląc się ze mną twórczym pomysłem, w którym mam nadzieję za-uczestniczyć. Kiedyś pisanie samo ze mnie wypływało, a teraz zaniedbane grzęźnie gdzieś w środku i trudno wydobyć coś kształtnego. Czas więc wrócić do formy!