piątek, 8 listopada 2013

okno pogodowe


Nastał taki czas, kiedy wyjście na spacer jest jak wyprawa w góry wysokie. Nie ma pogody, nie ma spaceru. Czasem budzisz się rano widzisz kiepskie warunki atmosferyczne, myślisz - spaceru dzisiaj nie będzie, aż tu nagle otwiera się okno pogodowe i następuje szybka mobilizacja do wyjścia.

Czasem uda się wrócić przed zamknięciem okna pogodowego, czasem wiatr i deszcz naplują nam w twarz, ale nic to, ważne, że jest to twarz dotleniona. Czasem drzemka i kaszka powodują utrudnienia, budzimy się rano i jest piękna pogoda, planujemy więc dłuższy spacer, a jak dłuższy, to musi być po drugim śniadaniu, a przed drugim śniadaniem jest pierwsza drzemka, no i właśnie, dziecię słodko zasypia, a błękitne niebo odchodzi w zapomnienie, okno pogodowe się zamknęło. Źle obstawiłam i mam teraz dziecko wypoczęte i najedzone, ale niestety, niedotlenione. Może trzeba było wziąć głodne dziecko na spacer? 

Poza oknem pogodowym do spaceru potrzebny jest odpowiedni sprzęt. Sprzętu mamy dużo i dopóki leży obok, to Pola jest zachwycona, bawi się w chowanego, uprawia zapasy z kombinezonem, uwielbia zabawę z czapkowym pomponem. Komplikacje zaczynają się, kiedy okazuje się, że ten sprzęt oprócz funkcji rozrywkowych ma również praktyczne zastosowanie. Rozpaczliwy krzyk słychać w każdym zakątku naszego osiedla. W dodatku ubieranie kolejnych warstw córce powoduje siódme poty u matki, która zgodnie z zasadą spacerową, ubiera się zanim ubierze dziecko. Kiedy już wszystko gotowe niczym Pi i Sigma ruszamy na podbój świata. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz