czwartek, 28 listopada 2013

grzeczne dziecko

Dzisiaj do naszej zabawy został wprowadzony nowy element, a mianowicie stolik i krzesełko. Jest to po prostu inna forma krzesełka do karmienia, a jednak wzbudziła spore zainteresowanie. Córka dumnie zasiadła przy swoim stoliku, nawet zabawki nie były potrzebne.

Stolik bez zabawek wyglądał jak miska bez jedzenia, więc matka poukładała dziecku zabawki, gdyby znudziło mu się samo siedzenie. Dziecko, nie przerywając dumnego siedzenia, zaczęło zabawki zrzucać i tak narodziła się nowa zabawa: ja zrzucam, mama podnosi. Postanowiłam wysłać zdjęcie mężowi, dużo go omija z rozwoju córki, kiedy jest w pracy, więc staram się wyłapywać co ciekawsze momenty. Dostał mmsa z córką siedzącą za stołem z klockiem w ręce. Odpowiedź: "Ale super się dziecko bawi!" No nie ma co, super się bawi, mianowała matkę naczelnym podnośnikiem!

W innych sytuacjach dziecko także potrafi się odnaleźć. Kawałek folii bąbelkowej jest w stanie zagwarantować dobre pół godziny zabawy. Przemierzanie mieszkania w poszukiwaniu mamy również zajmuje sporo czasu, po drodze zawsze coś się znajdzie - to but taty, to okruszek ze śniadania albo listek, który spadł właśnie z kwiatka, najwyraźniej niezadowolonego z przeprowadzki, która miała mu gwarantować bezpieczeństwo przed dzieckiem. Bezwarunkowo króluje kabel, gdy tylko jest w kontakcie nasze bystre dziecię zaraz to wypatrzy i sunie w jego stronę z taką prędkością, jak mój świętej pamięci żółw, kiedy zorientował się, że jest świeża dostawa mleczy. Ponadto wszystko inne, co przypadkiem zostawiła mama w polu widzenia dziecka błyskawicznie zostaje zauważone, istne podchody mamy w domu. 

Zdecydowanie naszej córce nie przypadł do gustu śnieg. Wyciągnęła rękę ze śpiworka, żeby sprawdzić co to takiego, to białe, co wpada jej do wózka, szybko jednak zakończyła doświadczenie, widać było, że bardzo zniesmaczona. Tym sposobem będziemy razem czekać na wiosnę, aż znikną czarne ptaszyska i białe paskudztwo.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz