Moja córka jest pasjonatką. Pasjonuje ją wszystko, z zaznaczeniem, że niektóre rzeczy pasjonują ją bardziej. Najbardziej pasjonują ją książki, które towarzyszą jej od pierwszych chwil życia. Uwielbia czytać książki, uwielbia słuchać, kiedy czyta się jej książki, a ostatnio nade wszystko uwielbia wyciągać książki z półki.
Regał z książkami sięga od podłogi do sufitu, półka przy samej podłodze, to półka z książkami Poli. A skoro to jej półka, jej książki, to sobie wyciąga, jedną po drugiej lub po kilka. W związku z tym, że nie wie, którą przyjdzie jej ochota przeczytać, skrupulatnie wyciąga wszystkie. Książki leżą na podłodze, a zadowolone dziecko wśród nich. Kiedy ocenię, że książki zostały już przeczytane wówczas układam je z powrotem w półeczce, żeby Pola mogła bawić się innymi zabawkami. Wtedy nasza pasjonatka wkracza do akcji i na nowo zaczyna wyciąganie książek z półki. Bardzo nas cieszy miłość do książek naszej córki.
Inną rzeczą pasjonującą nasze dziecię jest sprawdzanie, co znajduje się pod dywanem. Robi to bardzo często i czasem uda jej się znaleźć schowany tam wcześniej kawałek ciasteczka, czy kawałek chusteczki, oba kawałki bardzo pożądane do spożycia. Niestety, często na przeszkodzie stają rodzice z odkurzaczem.
Warto też wspomnieć o fascynacji Poli prognozą pogody. Gdy włączony jest telewizor i na ekranie pojawi się plansza z prognozą pogody, to każdorazowo wzbudza to entuzjazm córki. Macha rączkami, piszczy, pełna radość jakby w totka wygrała i pomyśleć, że w przyszłości widok mapy pogodowej będzie u niej, jak u większości dorosłych, wzbudzało raczej negatywne emocje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz