sobota, 14 grudnia 2013

awaria

Sobotni poranek, człowiek oczy leniwie otwiera i słyszy: nie ma wody! Przed oczami szybko przelatuje poranny prysznic, poranna kawa, obiad, zaplanowane pieczenie świątecznych ciasteczek i dziecko, które generuje wiele sytuacji, gdzie bez wody ani rusz!


Ostatnio często się zdarza, że w naszej okolicy nie ma wody, to awaria sieci, to jej konserwacja. Jednak kiedy jesteś uprzedzony, że taki brak nastąpi zupełnie inaczej do tego podchodzisz. Gromadzisz wodę, tak, żeby starczyło na cały dzień i gospodarujesz nią tak, żeby nie zabrakło. Ma to nawet pewien aspekt edukacyjny. Ale tak z zaskoczenia?

Wczoraj wieczorem stwierdziłam, że zmywarkę włączę rano, żeby po nocy nie hałasowała. Jak widać za dnia też nie hałasuje. Nieprawdopodobne, ile mamy odruchów związanych z wodą. Korzystasz z ubikacji, automatycznie naciskasz pustą spłuczkę, później chcesz umyć ręce. I tylko słyszysz dławienie się w rurach. W warunkach, kiedy człowiek jest uprzedzony, że wody nie będzie nalewa ją sobie do wiaderka, misek i może zachować minimum higieny, a dzisiaj? Dobrze, że mamy zapas chusteczek nawilżających. 

Na stronie cieszyńskich wodociągów brak informacji. Można się za to dowiedzieć, czego nie wolno wrzucać do toalety. Myślę, że ktoś kto wrzuca do toalety wymienione rzeczy, nie czyta takich informacji. Po sześciu godzinach braku wody dzwonię zniecierpliwiona do wodociągów, pytam ile potrwa awaria. Dowiaduję się, że wodociągi awarii nie mają, awarię ma energetyka przez co nie działa pompa wodociągów. Pan daje mi do zrozumienia, że to nie jego problem. "Trzeba energetyki pytać". "A pan pytał?"- nie wierzę, że siedzi na dyżurze w wodociągach i nie pytał energetyki, która wstrzymała dostawę wody, kiedy usuną awarię. "Pytałem, ponoć koło południa mają to zrobić." Żegnam znużonego pana. Następnym razem jak wyłączą prąd to najpierw zadzwonię do gazowni, zapytać czy to czasem nie ich wina. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz