poniedziałek, 23 grudnia 2013

dobro i żelazko

Prasuję garderobę na jutro. Zazwyczaj nie prasuję, uważam to za kompletną stratę czasu i czynność nad wyraz monotonną, ale jutro wigilia, więc prasuję. Prasuję nowym żelazkiem, które dostaliśmy.


A dostaliśmy je od Philipsa. Naprawdę. Kupiliśmy odkurzacz, który był w promocji, a dodatkowo przy zakupie odkurzacza można było otrzymać żelazko, wystarczyło wysłać pocztą kopię paragonu zakupu. Wysłaliśmy, a za dwa tygodnie kurier przywiózł żelazko. 

Nasze stare żelazko też było Philipsa, ale był to model, który wzięłam jeszcze z rodzinnego domu, był to przodek sprzed kilku ładnych epok dla naszego nowego sprzętu. Nowy model cieszy mnie niezwykle, można powiedzieć, że sam prasuje. Fuka parą jak trzeba. Kształt ma idealny, żeby dostać się w każdy zakamarek. A poza tym kolory jego są w moim guście. A jak wiadomo, dla kobiety kolory to rzecz ważna.

Za każdym razem, kiedy coś prasuję tymże nowym żelazkiem, myślę sobie, że to strasznie fajne, że dostaliśmy je w prezencie. W czasach, kiedy wszyscy dookoła próbują Cię oszukać czy naciągnąć, przywraca to wiarę i daje nadzieję, powoduje też, że moja przychylność do tej firmy ciągle rośnie. Wraz z upływem czasu nie będę pamiętała, że ktoś na święta wcisnął nam zepsutego ananasa, czy ktoś inny sprzedał pleśniejące szparagi, a będę pamiętała, że ktoś podarował nam żelazko. 

Wniosek z tego taki, że dobro zwycięża, a także taki, że dobro powraca, więc życzę Wam, żeby w związku z nadchodzącymi świętami samo dobro Was spotykało i żebyście mieli wiele okazji, aby dobrem obdzielić innych ludzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz