piątek, 17 lipca 2015

nienasycenie

Zima była ciężka i długa. Z perspektywy czasu, gdybym miała raz jeszcze sprowadzić na ten świat dziecię, to postarałabym się, żeby urodziło się w bardziej przyjaznym miesiącu niż listopad.

Pierwsze miesiące Poli był to czas długich spacerów i ciągłego przebywania na świeżym powietrzu. Wiosna sprzyja nowonarodzonym. Pierwsze miesiące Artura to czas szybkiego zmroku, brzydkiej pogody i ciężkiego ubierania ciepłych ubrań. Do tego pobyt w szpitalu. Dom stał się niczym więzienie. Dlatego kiedy tylko przyszła wiosna, kiedy świat się zazielenił i rozćwierkał, wyruszyliśmy w świat. Podróżujemy daleko i blisko. Razem poszerzamy horyzonty.

Lubię moment kiedy nasz samochód jest pełen naszej czwórki. Kiedy Pola krzyczy: "achh! mamo widać góry!", "mamo! wiatrak!", "mamooo! widzę paski" - paski zazwyczaj widoczne są na wielkich kominach. Artur słucha i się cieszy. Opcjonalnie bije brawo i to nie jakieś tam mizerne kosi łapki. W samochodzie słychać gromkie brawa, bo to silny chłop. W chwilach refleksji Arcik sobie pogwizduje, co każdorazowo nas rozczula. 

Zaobserwowaliśmy też, że w hotelach, pensjonatach, gdzie nocujemy zasypianie zajmuje naszym dzieciom znacznie mniej czasu niż w domu. 

Pokonaliśmy już wiele kilometrów. Zdobyliśmy wiele szczytów. Widzieliśmy wiele wiatraków, zamków i kominów, a ja wciąż czuję podróżnicze nienasycenie. Nim nadejdzie zima muszę zatrzeć wspomnienie poprzedniej i nasycić się słońcem i przestrzenią, żeby zmierzyć się z kolejną.


 fot. PJ Polak

To cudne zdjęcie zostało zrobione w zeszły weekend podczas wyprawy na borówki. Plan był taki, że Artur będzie podróżował na plecach wujka, ale widać Artur miał inną koncepcję podróży. W wyniku znacznych lamentów wylądował na plecach mamy i od tej pory uśmiech gościł na jego twarzy.

Zdjęcie to byłoby idealną okładką rodzinnego przewodnika i przyznam, że to kusząca propozycja. Póki co zbieram doświadczenia, żeby mieć o czym pisać, więc pakujemy zabawki i w drogę! Z każdym wyjazdem pakowanie idzie nam (mi) coraz szybciej. W ten weekend Słowacja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz