czwartek, 22 maja 2014

podryw na szczekające dziecko

Odkąd Pola stanęła na dwóch nogach to już do pozycji na czworaka nie wraca. Coraz częściej praktykujemy spacery po okolicy bez wózka, co daje zadowolenie nam obu, mi - bo nie muszę wózka znosić i wnosić po schodach, a córce, bo siedzenie w wózku od jakiegoś czasu jej nie bawi.

Polcia jest pasjonatką ptaków i psów. Co prawda wydaje jej się, że każdy ptak to "koko" i kiedy tylko jakiegoś ujrzy, to włącza się jej nieprawdopodobne przyspieszenie, żeby tylko dogonić "koko". Ujrzy ptaka w każdych zaroślach. Kto wie, może to przyszła pani ornitolog? 

Ostatnio, podczas spaceru w sporym skupisku gołębi, dziecko biegało we wszystkich kierunkach na raz, a biedny tata chyba w duchu żałował, że tak mu zależało, żeby córka zaczęła chodzić. Ja natomiast miałam niezły ubaw widząc męża próbującego złapać uciekające mu między nogami dziecko. Ubaw mam też spory kiedy podczas spaceru dziecko krzyczy: "koko" i biegnie w stronę małego wróbelka. 

W związku z tym, że pies moich rodziców nazywa się Goldi, to dla Poli każdy pies to Goldi. Co ciekawe "Goldi" należy do kanonu najlepiej wypowiadanych słów przez nasze dziecko. Razem z Goldi przyszła jej umiejętność szczekania. Kiedy tylko widzi w zasięgu wzroku jakiegoś psa zaczyna szczekać i nie jest to cichutkie "hał hał", to głośne i groźne "how how" na miarę wilczura. 

I tak wyłania nam się widok następujący: idzie matka z dzielnie drepczącym dzieckiem. Dziecko ogląda otaczający świat. Osiągają prędkość zawrotną, dzięki temu nie umkną niczyjej uwadze. Na horyzoncie pojawia się mężczyzna z psem. Na widok psa mała urocza dziewczynka zaczyna głośno szczekać. Widząc to i słysząc właściciel psa uśmiecha się i podchodzi do nich, żeby dziecko miało większą radość, albo też, co było prawdopodobne, samo nie przeszło na drugą stronę ulicy. Mężczyzna jest zachwycony szczekającym dzieckiem, dziecko również w zachwycie, a matka dziecka już myśli o tytule posta, który dzisiaj zamieści na blogu. Robi to z myślą o ojcu i mężu przebywającym gdzieś daleko, żeby wiedział, że należy szybko do domu wracać, bo nigdy nie wiadomo czy za rogiem nie czyha mężczyzna z psem. Przecież nie tylko tatuś z wózkiem może wzbudzać podziw i zainteresowanie, matka ze szczekającym dzieckiem może zbierać jeszcze lepsze osiągi.

Mężu, tęsknimy. Buziaki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz