Córka nasza ma poukładany świat i nieustannie pilnuje tego porządku. Kiedy tylko zauważy, że coś jest nie tak natychmiast informuje o tym fakcie albo wprowadza poprawki.
Artur zjadł kaszkę, więc poszliśmy umyć buzię. Kiedy buzia była czysta i mokra zorientowałam się, że ręcznik Artura wisi w pokoju na kaloryferze. Wytarłam więc buzię syna w ręcznik córki, a kiedy to zrobiłam okazało się, że z pokoju obserwuje nas córka i usłyszałam:
- "mama, to nie Artiego ręcznik, to moje, ja mam w paski, a Artik ma w misia, mama to moje"
- odpowiedziałam więc: "wiem Poluniu, ale ręcznik Artura wisi na kaloryferze i nie chciałam iść z mokrą buzią do pokoju, więc wytarłam go w Twój ręcznik, jesteś o to zła?
- tak - odpowiedziała córka
- to przepraszam Cię bardzo - mówię jej szczerze
- na twarzy Poli pojawił się wielki uśmiech: okej mama! krzyknęła i wróciła do kolorowania sukienki w kropki.
Całe szczęście jest także wyrozumiała! ;)
Sobotnie porządki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz