W sobotę rano mąż powitał mnie słowami: "rok temu o tej porze odeszły Ci wody" i była to prawda, choć trudno uwierzyć, że już minął rok. Mąż o różnych godzinach przypominał co robiliśmy rok temu o tej porze, ale pierwsze urodziny naszej córki (i pierwsza rocznica porodu) były bogate jeszcze w inne atrakcje.
Córka miała swoje przyjęcie urodzinowe, z którego raczej była zadowolona, choć trudno powiedzieć czy wiedziała o co chodzi w tym całym zamieszaniu. Bardzo zadowolona konsumowała swój mały biszkoptowy torcik urodzinowy będąc tym samym duszą towarzystwa i gwiazdą równocześnie.
Będąc gwiazdą dnia nie wypadało opuszczać towarzystwa, dlatego Pola w ciągu całego urodzinowego dnia ucięła sobie zaledwie półgodzinną drzemkę, a mimo tego była w świetnej formie. Co prawda następnego dnia dzienna drzemka wydłużyła się do trzech godzin, co dowodzi, że równowaga w przyrodzie musi być.
W ramach podsumowania powiem, że miniony rok był dla nas pięknym rokiem. Córka każdego dnia nas zaskakuje, raduje i dostarcza ogromnej dawki szczęścia. Jest ciekawa świata i niezwykle bystra. Mimo, że jest z nami dopiero od roku, to nie wyobrażamy sobie życia bez niej. Wiadomo, że jest najwspanialsza na świecie, więc nie będę pisała rzeczy oczywistych. Tym razem będzie więcej oglądania niż czytania.
Idzie misio, idzie konik, małpka, piesek no i słonik.
OdpowiedzUsuńWszyscy razem z balonami z najlepszymi życzeniami.
Bo to dzień radosny wielce – masz już jeden roczek więcej!
Wszystkiego najlepszego Sto Lat!
Dzięki! :)
Usuń