piątek, 29 sierpnia 2014

rzecz o babciach

Mieszkam na takim osiedlu, gdzie babć nie brakuje i stwarza mi to okazję do licznych obserwacji, a te zaś skłaniają do refleksji, którymi muszę się podzielić. 


W moim rozumieniu babcia to osoba wspierająca rodziców w wychowaniu dzieci, a więc osoba akceptująca zasady wprowadzane przez rodziców. Rzecz jasna z racji swojego doświadczenia może zaproponować inne rozwiązania, jednak ostateczna decyzja zawsze powinna należeć do rodziców, bo to ich dziecko. Oczywistym dla mnie jest, że sugestie babci są przekazywane kiedy dziecka nie ma w pobliżu. Przy okazji dodam, że nie trafiają do mnie argumenty typu: "bo to jej pierwszy wnuczek/ wnuczka", bo ważniejsze dla mnie jest, że to czyjś pierwszy syn, czy córka. Wiadomo, że babcie chcą jak najlepiej, chcą być jak najlepszymi babciami, ale mam wrażenie, że przy tym wszystkim tracą zdrowy rozsądek, na co na pewno nie pozwoliłyby sobie będąc matkami.

Na naszym mocno babcinym osiedlu obserwuję różne obrazki:
  •  Jesteśmy w małym kiosku warzywnym, pełnym soków, owoców, ewentualnie drożdżówek, co kupuje babcia wnuczkowi? Babcia kupuje chipsy.
  • Jesteśmy w "Biedronce", babcia funduje wnuczkom zakupy, w koszyku różnego rodzaju kolorowe oranżady, chipsy, chrupki i dziwne cukierki, których w życiu nie wzięłabym do ust, jest tego tak dużo, że trzeba dokupić wielką reklamówkę, żeby się spakować.
  • Wiadomo, że na placu zabaw chce się pić, dobrze mieć ze sobą wodę czy jakiś sok, a co ma babcia dla wnuczka? Puszkę coca-coli!
  • Na tym samym placu zabaw biegające dziecko ściąga z głowy czapkę mówiąc, że mama mu pozwoliła, kiedy zrobi się ciepło. Babcia na to odpowiada, że to nieważne co mama powiedziała ona się nie zgadza, żeby czapkę ściągnął. Wiadomo, że to babcia jest z dzieckiem i wie jakie obecnie panują warunki atmosferyczne, ale można to dziecku inaczej przekazać niż mówiąc, że to co mama mówi jest nieważne. 
  • Słyszałam też jak babcia mówi do może pięcioletniej wnuczki biegającej po trawie, która rano jest mokra od rosy, dziewczynka jest w sandałkach, które szybko stają się mokre, co babcia komentuje: "znowu Cię mama porządnie nie spakowała". A czy babcia nie pomyślała, że w sandałach to niekoniecznie na poranną rosę?

Obserwując takie obrazki, które mogłabym mnożyć, zastanawiam się co się dzieje, w głowach tych kobiet, że zaczynają się tak zachowywać. Wiadomo, że każda babcia chce być najlepsza, ale czy droga do tego prowadzi przez podważanie autorytetu rodziców i psucie dobrych nawyków żywieniowych dziecka? Od zawsze rola babci polegała między innymi na rozpieszczaniu, ale w rozumieniu babć naszego osiedla rozpieszczanie przekształciło się w pozwalanie na to, czego zabraniają rodzice, a to w mej niemałej głowie się nie mieści.

Tak naprawdę to szkodzimy dziecku, jemu robimy zamieszanie w głowie i uczymy, że można lawirować między dorosłymi i wybierać opcję, która jest wygodniejsza. A przecież w dorosłym życiu zasady, przepisy są dla wszystkich takie same, więc jak przygotowujemy dziecko do dorosłego życia? Czego je uczymy?

Nie jestem najmłodszą matką, staram się rozwojem swojego dziecka, a już niedługo dzieci, kierować w sposób świadomy i na myśl, że ktoś mógłby za moimi plecami postępować w taki sposób robi mi się gorąco i tym razem nie za sprawą hormonów ciążowych.

Moja babcia rozpieszczała mnie piekąc biszkopt - często w tym samym momencie kiedy wyraziłam chęć na coś słodkiego, czy robiąc kogel-mogel. Dawała mi kieszonkowe, co uczyło mnie gospodarowania pieniędzmi. Robiła tysiące swetrów na drutach, czego i mnie nauczyła. Mimo licznych problemów ze zdrowiem nigdy nie narzekała i była uśmiechnięta. Zawsze miała dla mnie czas i nigdy nie podważała zdania rodziców, a kiedy trzeba było potrafiła powiedzieć "nie" i jest najlepszą babcią na świecie i takich babć życzę wszystkim dzieciom.


Moja babcia z Polą w dniu swoich 85-tych urodzin, 
na szczęście Babci było dane poznać Polę, a Poli było dane poznać Prababcię. :)

1 komentarz:

  1. oj skąd ja to znam;( Piotrek też ma cudowne babcie, ale coraz częściej stwierdzam, że niektóre zachowania są nie fajne;/ np jedna babcia cały czas wyszukuje u Piotrka wszelkie możliwe choroby. A że jestem "młodą" matką to zawsze chętnie wysłucham wszelkich rad i tak po trzecim razie pani doktor powiedziała, że mam przestać przychodzić do niej ze zdrowym dzieckiem...jednak babcia się nie poddaje Piotrkowi zawsze coś jest. Natomiast druga babcia dałaby mu wszelkie słodkości na szczęście omija wszelkie czekolady i które Piotrek nie jada. Tak więc zawsze się coś znajdzie. Cieszę się że mamy dwie zdrowe babcie które są zakochane w Piotrku bo zawsze chętnie go przyjmą do siebie np gdy rodzice mają ochotę spędzić wieczór w Żywcu na Męskim Graniu ;p no i mamusia może chodzić do pracy co uwielbia ;) oby były zdrowe długo, długo, długo...no bo druga pociecha (jeszcze nie teraz) też będzie uwielbiać swoje babcie ;)

    OdpowiedzUsuń