niedziela, 23 sierpnia 2015

Nasze pierwsze chorwackie wakacje - Polaki-Cebulaki

W czasie wakacji bywają nieprzyjemne momenty. Przykro robi się podwójnie, gdy są to momenty, kiedy spotykasz swoich rodaków.

W pierwszych dniach naszych wakacji, będąc w stanie ogólnego zachwytu wakacjami, powiedziałam do męża: "Tutaj nawet Polacy zachowują się przyzwoicie, nie trzeba się za nich wstydzić."

I faktycznie tak było. Kiedy spotykaliśmy rodaków zachowywali się kulturalnie. Potrafili się dogadać w języku obcym nie oburzając się, że jak mówią głośno po polsku to powinni zostać zrozumieni. Żadnych awantur, rodzimych przekleństw. 

Niestety, bańka pękła. Pojawiła się rodzina Kapeluszników. Kapelusze mają ogromne, zasłaniające połowę plaży. Ponadto zdobione różem i złotem. Kapeluszników jest ośmioro, to dwie polskie rodziny. Zawsze razem. Schodzą na plażę jeden za drugim, gęsiego, niczym koloniści. Tylko zamiast chust mają kapelusze. Na naszej plaży Polaków jest więcej, jednak tylko Ci wytwarzają wokół siebie jakąś taką aurę. Taką, że mam ochotę zacząć mówić po francusku i udawać, że jestem Marie z Awinion. 

W trosce o swoje dobre samopoczucie staramy się wybierać fragmenty plaży wolne od Kapeluszników. Dzisiaj po powrocie z krótkiej wycieczki udaliśmy się na plażę. Po drodze minęliśmy wracającą na obiad rodzinę Kapeluszników. Ucieszyłam się. Zażywaliśmy plażowych uciech ulokowani bliżej murka, bo dzisiaj niedziela i na plaży było tłoczno. Przed nami, bliżej brzegu leżało kilka materacy i karimat przyłożonych kamieniami. Pomyślałam sobie, że pewnie ktoś kąpie się w morzu. Jednak przez cały czas kiedy siedzieliśmy na plaży przy materacach nikt się nie pojawił. Co się okazało? Rodzina Kapeluszników uprawia parawaning dostosowany do chorwackich warunków. W trosce o miejsce na plaży blisko morza rezerwują sobie miejsce zostawiając rozłożone ręczniki i materace. Owszem, powszechnym tutaj zjawiskiem jest zostawianie na plaży materacy, karimat, żeby ich nie nosić. Wówczas leżą złożone gdzieś pod murkiem, tak, żeby nikomu nie przeszkadzały, albo wiszą, żeby przeschły na słońcu do powrotu właścicieli. Ale blokowanie plaży to szczyt buractwa.

O tym, że Polaki to cebulaki świadczą napisy widoczne z głównej drogi: "Korona Kielce". Skały wysprejowane przez kibiców Legii. Czy przekleństwa towarzyszące robieniu zdjęcia na tle zjawiskowej przyrody. Przykro, że tak jest. 

My staramy się maksymalnie wykorzystać każdą wakacyjną chwilę. Odwiedzamy urokliwe miejsca. Spacerujemy po okolicy. Smakujemy nieznane. Dzisiaj też zasmakowaliśmy nowego. Pozdrawiamy doświadczoną koleżankę, która zdradziła nam ten smaczny sekret. 







2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. To smutne, ale faktycznie czasem człowiek wstydzi się przyznawać ze jest z Polski. A na dobrą sprawę, to my możemy pokazać jacy naprawdę są Polacy. I wierzę w to ze takie wyjątki (wątpliwej kultury) nie psują nam za zbytnio opinii. Wierzę, że ludzie nie mają w zwyczaju generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka.

    OdpowiedzUsuń