środa, 2 kwietnia 2014

Aniołek


Patrzę na śpiącą córeczkę i nie mogę się napatrzeć. Nie żebym pierwszy raz miała okazję widzieć jak śpi, bo to jedno z moich  ulubionych zajęć, których nie mogę sobie odmówić. Patrzę i wiem, że niedługo w ułamku sekundy się wszystko zmieni i obie weźmiemy udział w kolejnym odcinku poznawania świata.

Jednak dzisiejsze oglądanie śpiącego dziecka jest trochę inne niż dotychczas. Pola do tej pory spała w śpiworku. Podczas snu bardzo się wierci i przybiera nieopisane pozycje i śpiworek był gwarantem, że zawsze będzie przykryta. Wczoraj postanowiłam, że śpiworek zamienię na pierwszą pościel, która została zakupiona jeszcze przed narodzinami córki. Ubrałyśmy małą poduszkę i kołderkę w uroczą pościel w myszki i serek i położyłyśmy w łóżeczku. Pola również trafiła do łóżeczka na pierwsze testy. Już po chwili leżała z głową na podusi oglądając otaczające ją z każdej strony myszki. Wykonała kilka skoków, żeby sprawdzić czy pościel na pewno jest odpowiednia i wyglądała na całkiem zadowoloną. 

Zastanawialiśmy się jak to będzie wieczorem, bo kiedy próbujemy ją okryć kocykiem momentalnie go skopuje. Kiedy leży z nami w łóżku za żadne skarby nie chce być przykryta kołdrą. Dlatego obawialiśmy się, że nowego przykrycia też nie zaakceptuje. Wieczór przyniósł niespodziankę, dziecko grzecznie położyło się na poduszce i przykryło kołdrą przytrzymując ją sobie rączką. W nocy zdarzyło jej się samej przykryć gdy kołdra gdzieś uciekła. 

Pozytywne zaskoczenie przyniosła również drzemka dzienna. Po prostu położyła się, przykryła i zasnęła. Stąd skojarzenie z Aniołkiem, bo jak inaczej nazwać ten cudowny obrazek naszej córki, która dojrzała do spania w pościeli? Chciałam uwiecznić tą piękną chwilę na zdjęciu, ale gotowanie zupy, doprowadzanie mieszkania do należytego stanu i pisanie spowodowało, że kiedy poszłam z aparatem do sypialni Aniołek zakończył drzemkę, dlatego nie mogę się podzielić tym pięknym widokiem. 

1 komentarz: