czwartek, 26 lutego 2015

asystent rodziców

Kiedy na świat przyszła Pola niejednokrotnie borykaliśmy się z tym, że nie wiemy jak ją uspokoić. Wówczas ktoś nam podpowiedział: włączcie suszarkę do włosów.

Zdziwienie nasze było ogromne, kiedy po włączeniu suszarki dziecko się uspokoiło. Z czasem znaliśmy się z córką coraz lepiej i coraz lepiej rozpoznawaliśmy jej potrzeby, jednak suszarka towarzyszyła nam przez długie tygodnie.

Działanie suszarki było fenomenalne, dziecko słysząc jej dźwięk przypominało sobie białe szumy, które towarzyszyły mu przez dziewięć miesięcy mieszkania w brzuchu mamy i natychmiast się uspokajało. Jednak metoda ta miała sporo minusów, suszarka szybko się nagrzewa, trzeba ją trzymać w ręce, żeby nie puścić domu z dymem, no i żywi się prądem. Szukając udogodnień zerknęliśmy do wirtualnego świata i tam na youtube'ie znaleźliśmy sporo wielogodzinnych nagrań szumu suszarki, jednak ta wersja była dużo mniej skuteczna.

Kiedy na świecie miało się pojawić nasze drugie dziecko byliśmy dużo bogatsi w doświadczenia i wiedzieliśmy doskonale, że szum suszarki będzie nam towarzyszył, postanowiłam jednak znaleźć coś co szumi jak suszarka, a nią nie jest. Skoro są zabawki przypominające bicie serca matki, to może są i takie, które szumią jak suszarka? Idąc tym tropem trafiłam na Szumisia. Niezwykle sympatycznego misia, który ma włożone urządzenie wydające suszarkowy dźwięk. Szumiś znalazł się u nas bardzo szybko i został przyjacielem rodziny.

Szumiś ułatwia zasypianie Artura odkąd pojawił się na świecie. Szumiś ma w rączkach magnesy, dzięki czemu można go przyczepić do brzegu łóżeczka czy wózka, aby kojąco szumiał do snu. Szumiś zagłusza krzyki siostry, kiedy bawi się blisko śpiącego brata. Szumiś był z nami w szpitalu wprawiając w zadziwienie samego sympatycznego ordynatora i mniej sympatyczne pielęgniarki. Artur niedługo skończy cztery miesiące, a Szumiś dalej jest naszym zaufanym współpracownikiem. Bywa, że w nocy, kiedy Artur zaczyna się wiercić w stojącym obok naszego łóżka łóżeczku, po omacku włączam Szumisia i przebudzenie Artura udaje się przesunąć w czasie o godzinę, a czasem nawet dwie. Szumiś jest doskonałym zmiennikiem, kiedy rodzice nie mają już siły, żeby kołysać dziecko do snu. Zdecydowanie jestem wielką fanką Szumisia!

Lubię mądre gadżety i sprytne rozwiązania i wszystkim tym, którzy mają podobne upodobania polecam Szumisia, życie na pewno stanie się łatwiejsze.




2 komentarze: