wtorek, 3 lutego 2015

nowy zakres działalności

Drzemka Poli jest stałym elementem dnia, zaczyna się około południa i trwa około trzech godzin. Zdarza się, że sama się jej domaga informując, że idzie "nyny", a zdarza się, że poprzedza ją nawet godzinna zabawa w łóżeczku.

Tym razem zanim przyszedł sen była zabawa. W łóżeczku jak zawsze stała ekipa: Pola, dzidzia Koko, mama Koko, dzidzia Goldi, tata Goldi oraz Lala. Z pokoju dobiegały różne śpiewy, a kiedy te ustały nastapiły dialogi:
- Lala nyny, dzidzia Koko nyny, mama Koko nyny, dzidzia Goldi nyny, tata Goldi nyny i JA
- o, nie... (znaczące, że po ułożeniu wszystkich na poduszce zabrakło miejsca dla Poli)
- Lala am, dzidzia Koko am, mama Koko am, dzidzia Goldi am, tata Goldi am i JA ammm!
- Lala tutu, dzidzia Koko tutu, mama Koko tutu, dzidzia Goldi tutu, tata Goldi tutu i JA
- Lala robi kupę, dzidzia Koko robi kupę, mama Koko robi kupę, dzidzia Goldi robi kupę, tata Goldi robi kupę i JA
Zaniepokojona wołam: "Pola masz kupę?" w odpowiedzi pada: "nieeeee". 
- Lala akuku, dzidzia Koko akuku, mama Koko akuku, dzidzia Goldi akuku, tata Goldi akuku
- Lala papa, dzidzia Koko papa, mama Koko papa, dzidzia Goldi papa, tata Goldi papa
Słyszę, że zabawie nie ma końca, więc wołam: Pola śpij już i po chwili słyszę:
- Lala ticho, dzidzia Koko ticho, mama Koko ticho, dzidzia Goldi ticho, tata Goldi ticho!

Po krótkiej chwili rzeczywiście zapadła cisza i dziecko wraz ze współtowarzyszami zapadło w sen. Kiedy po trzech godzinach obudziło się wyspane, radosne i uśmiechnięte zauważyłam, że w łóżeczku znajduje się spora ilość wnętrzności jakiegoś pluszaka, pytam więc skąd to się wzięło. W odpowiedzi usłyszałam, że to od Goldi, sprawdzam więc dzidzię Goldi, tatę Goldi, ale oba psy w całości, sprawdzam oba ptaki i również nie znajduję żadnego uszczerbku na ich ciele. Pytam raz jeszcze skąd to się wzięło pokazując na watę, na co znowu słyszę, że to od Goldi. Ponownie i bardzo wnikliwie obejrzałam pluszaki córki i w żadnym nie znalazłam najmniejszej dziurki, przez którą dziecko mogłoby wyciągnąć garść wypełnienia! W związku z tym, gdyby ktoś był zainteresowany laserowym usuwaniem wnętrzności wszelakim pluszakom, to polecam córkę naszą, zrobi to bez śladu!

2 komentarze:

  1. Tak zdolna za młodu, obyta z techniką, a do tego dyskretna - wróżę świetną przyszłość :)))))! Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")

    OdpowiedzUsuń