Dziecięce paznokcie od zawsze budziły we mnie ogromny strach. Kiedy zobaczyłam u nowo narodzonej córki mikroskopijnej wielkości paznokietki, z przerażeniem pomyślałam: "jak ja je obetnę?!" i było to jedno z moich pierwszych pytań po pojawieniu się córki na świecie.
Podczas wizyty patronażowej zapytałam położną o pielęgnację paznokci. Wiekowa pani Helenka odpowiedziała: "trzeba mieć specjalne nożyczki, z zaokrąglonymi końcówkami". Super, nożyczki miałam, ale jakoś nie rozwiązało to mojego problemu, od samego posiadania nożyczek paznokcie córki nie chciały się skrócić. Na moje kolejne pytanie położna odpowiedziała, że paznokcie u noworodka są kruche i nie trzeba ich obcinać, wystarczy je "odrywać swoim paznokciem". Owszem, paznokcie były kruche, ale ta metoda nie wydała mi się drogą do sukcesu.
Rozpoczęłam samodzielne próby obcinania paznokci podczas snu córki. Szło gładko. Tak gładko, że córka ma dziesięć miesięcy, a ja dalej czekam, aż zaśnie, żeby obciąć jej paznokcie. Aż tu nagle zadziałała matczyna siatka współpracująca w zakresie zdrowia i rozwoju naszych dzieci. W rozmowie z mamą Franka okazało się, że Franek już od dawna aktywnie uczestniczy w obcinaniu paznokci. Postanowiłam spróbować uświadomić córkę, że taki proces istnieje, że paznokcie nie znikają podczas snu. Podczas pierwszej próby byłam bardzo zestresowana, zranienie własnego dziecka jest ciężkim doświadczeniem i chciałam tego uniknąć.
Zgodnie ze wskazówkami mamy Franka zaczęłam Polci opowiadać co robię, liczyłyśmy paluszki i nie było tak źle, choć pomiędzy obcinaniem paznokci w obu rękach trzeba było zrobić przerwę. Wszystko jest kwestią cierpliwości, przecież dziecko nie wie co robimy, musimy je tego nauczyć. Dzisiaj już po raz trzeci obcinałyśmy paznokcie na jawie i idzie nam coraz lepiej. A obcinając paznokcie myślałam sobie nad tym, jak długo obcinałabym paznokcie córki podczas snu, gdyby nie mama Franka? To dla mnie kolejny dowód na to, że w mamach siła i należy mieć kilka takich mam obok siebie, żeby życie było łatwiejsze.
Swoją drogą, nie każdy wie, że zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia położna powinna nam złożyć cztery wizyty patronażowe w okresie od 1 do 6 tygodnia życia dziecka. Kolejna powinna się odbyć w wieku 3-4 miesięcy i dotyczyć karmienia i higieny jamy ustnej, jeśli podczas tej wizyty stwierdzi się uchybienia, to kolejne odwiedziny powinny mieć miejsce w 9 miesiącu życia dziecka. Kto tak miał? U nas wspomniana pani Helenka była raz i nie nazwałabym tej wizyty patronażowej, raczej wizytą rutynową.
hahaha apropo paznokci...lęk przed małymi paznokciami również jest mi dobrze znany i również wykonywałam tę czynność na śnie dziecka. Niestety moje dziecko nie ma aż tak mocnego snu i musiałam nauczyć się wykonywać tę czynność inaczej. Również zaczęłam normalnie do niego mówić. "teraz obetniemy paznokcie", "a co tu masz zrobimy że zaraz tego nie będzie" o dziwo moje dziecko siedzi i się przygląda. Co prawda między każdym palcem zabiera rączkę ale po chwili pozwala znów obcinać...ja czekam aż one będą na tyle długie ;p aby tylko sprawnie chwycić palec i obciąć...pochwalę się że wykonujemy tę czynność bardzo szybko. A co do wizyt...hyymm...uważam się za młodą matkę ;p (mimo zbliżającej się 30 haha ) i na początku bardzo spanikowanej (2 tygodni baby bluesa i płacz to była norma). Położna która nas odwiedziła, (również tylko raz) była dość młoda i nie mogła uwierzyć że jesteśmy w stanie zapisywać w programie excel wszystko- dosłownie wszystko- kiedy śpi, jak długo spi, ile je, ile robi kup, jaka temperaturę aktualnie ma. Żegnając nas dała numer telefonu i powiedziała że zawsze odbiera i jak tylko będzie trzeba to przyjedzie. Potrzeby nie było bo mamusia po 2 tygodniach wzięła się w garść ;p ps. pozdrawiam mamusie i Polę! foteczki ze sesji są urocze!! (ja też byłam mokra jak szczur po sesji Piotrka ;/ )
OdpowiedzUsuńU nas też występował problem paznokciowy. Na początku metoda na śpiocha następnie jak u Ciebie tłumaczenie i jakoś szło jednakże po paru miesiącach nastąpił bunt. Przeprowadziłam z córką poważną rozmowę i doszłyśmy do kompromisu. Dała sobie obcinać paznokcie ale takimi normalnymi małymi nożyczkami półokrągłe poszły w odstawkę bo jak twierdziła "bolą".
OdpowiedzUsuń