środa, 9 lipca 2014

Pan Wałek

Rzecz będzie o wałku, Panu Wałku. Sen kobiety ciężarnej bywa ciężki i kapryśny. W tej trudnej sytuacji z pomocą przyszedł mi Pan Wałek, a raczej został przyniesiony przez męża, Pana Męża. 

Pan Wałek trafił do nas kiedy zaczynałam karmić Polę piersią. Jak eksperci twierdzą karmienie piersią to sama natura, więc wychodzi naturalnie, samo z siebie, każda kobieta wie jak to robić, bo jest zaprogramowana na karmienie swoich dzieci. Ekspertami bywają zazwyczaj ci, którzy karmienie opanowali tylko teoretycznie albo w ogóle nie mieli z nim do czynienia, praktycy, a raczej praktyczki wiedzą doskonale, że bywa różnie, w dodatku na początku zazwyczaj bywa ciężko. Pan Wałek miał mi ulżyć i spisał się rewelacyjnie.

Pan Wałek to poduszka do karmienia zwana rogalem, wypełniona małymi ziarenkami umożliwiającymi kształtne układanie w zależności od zaistniałej potrzeby. Pana Wałka kupiliśmy na sygnale płacąc dwa razy tyle za ile można go było kupić na allegro, ale nie było ani chwili do stracenia i każdego dnia przekonuję się, że Pan Wałek odpłaca nam z nawiązką. 

Pan Wałek to super bohater, który w każdej sytuacji znajdzie zadanie dla siebie. Kiedy karmiłam pomagał mi usiąść wygodnie tworząc oparcie dla mnie i odciążał mnie jednocześnie podtrzymując dziecko. Kiedy dziecko odpoczywało po posiłku Pan Wałek otaczał je swoimi ramionami zapobiegając upadkowi. Kiedy dziecko uczyło się siadać niezastąpiony Pan Wałek służył wsparciem i oparciem, przyczyniając się do szybkiego rozwoju naszej pociechy. 

Doceniony przez naszą rodzinę Pan Wałek pojechał z nami na wakacje. Tydzień w Łebie zupełnie za darmo, za dotrzymywanie towarzystwa córce. 

Przez te 15 miesięcy bardzo się zżyliśmy i byliśmy pewni, że będącemu w drodze Juniorowi Pan Wałek również będzie służył, nie spodziewaliśmy się jednak, że posłuży również matce Juniora zanim ten pojawi się na świecie. I tutaj wrócę do snu kobiety w ciąży. Sen ten daleki jest od relaksu, części ciała, które urosły w tym odmiennym stanie uniemożliwiają spanie w ulubionej pozycji. Dająca o sobie coraz mocniej znać zgaga zmusza do budowania coraz wyższej piramidy z poduszek, aż osiągniemy pozycję siedzącą i będzie to jedyna pozycja umożliwiająca jako takie spanie bez dokuczliwej zgagi. Skurcze bezlitośnie atakują nogi ciężarnej przerywając sen, który czasem pojawia się po dwugodzinnej przerwie. Do tego kopanie w brzuchu, które czasem wyrywa ze snu... Można jeszcze wymienić kilka aspektów, ale myślę, że wystarczy. 

W poprzedniej ciąży, żeby sobie ulżyć wkładałam poduszkę między nogi i rzeczywiście było lżej. Problem jednak, że owa poduszka nie bardzo chciała spędzać noc w tym miejscu i kiedy tylko zamykałam oczy uciekała. Parę dni temu postanowiłam skorzystać z Pana Wałka i wówczas stało się, odmienił mój sen. Pan Wałek jest dłuższy niż normalna poduszka i można się w niego wtulić na całej długości. Całą noc spędzamy razem. Moje nogi nie drętwieją, bo Pan Wałek działa jak amortyzator. Nie muszę ciągle zmieniać pozycji, jest mi wygodnie. Kuleczki będące zawartością Pana Wałka dostosowują się do mojego brzucha nie ugniatając go, a tworząc wygodną podpórkę. Jestem bardzo zadowolona, tylko mąż spogląda z zazdrością na Pana Wałka, który zajął teraz jego miejsce i pewnie sobie myśli, że niezły wałek mu wyciął ten Pan Wałek. Ale mężu drogi, jak to mawiasz w ramach podtrzymywania mnie na duchu w trudnych chwilach: "to tylko do listopada!" ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz