poniedziałek, 1 września 2014

pamięć absolutna

Chyba znalazłam rozwiązanie moich problemów z pamięcią, droga do niego prowadzi przez poprawę komunikacji z córką. Wystarczy tylko znaleźć sposób, żeby dowiedzieć się kiedy córka kuma co się do niej mówi, a kiedy tylko udaje, że nie kuma. No i uświadomić jej jak ważną pełni funkcję w zanikającym świecie mamy.


Córka nasza rozumie bardzo wiele komunikatów, wykonuje całkiem sporo poleceń, doskonale rozpoznaje coraz więcej wyrazów, co potwierdza przynoszenie konkretnych rzeczy, czy wskazywanie konkretnych obrazków w książeczkach. Najważniejsza w tym wszystkim jest jej pamięć absolutna. Absolutnie nie zapomni o rozpoczętej paczce ciastek leżącej na półce w kuchni. Doskonale pamięta gdzie stoi butelka z wodą mineralną, idealną do wodnej zabawy z filiżankami. Wie, że w telefonie mamy jest zdjęcie Goldi i kiedy jej się przypomni domaga się, aby ukazać jej oblicze psa, no i wie, że w telefonie taty jest filmik z dzidzią, którą uwielbia oglądać, kiedy tylko zauważy tatowy telefon. Pamięta, która półka jest mamy, a która taty i stara się w miarę możliwości wrzucać do nich odpowiednie rzeczy. Jeżeli kredka wpadnie pod łóżko, to Pola na pewno o niej nie zapomni, może minie kilka dni, ale na pewno w którymś momencie dopilnuje, żeby ją wyciągnąć.

Dokładnie miesiąc temu byłyśmy razem w Tesco na zakupach, wówczas kupiłam córce, fance motoryzacji, mały śmieszny samochodzik, wielkości może pięciu centymetrów. Samochodzik miał przyczepioną do koła karteczkę z informacjami od producenta. Karteczka została schowana przez córkę w koszyku z rzeczami różnymi, natomiast samochodzik zwyczajowo jest parkowany w skrzyni z zabawkami wszelakimi. Karteczka zniknęła mi z pola widzenia na długi czas i całkowicie zapomniałam o jej istnieniu. Aż tu nagle dzisiaj podczas zabawy Pola wyjęła z koszyka karteczkę i rozpoczęła poszukiwania pary do karteczki, czyli autka. Nie zajęło jej to dużo czasu i już po chwili przyszła do mnie, żeby pomóc jej dopasować karteczkę do autka, bo taki przecież był komplet. Nie mogłam się nadziwić, że dziecko zapamiętało tą niczym niewyróżniającą się karteczkę i po takim czasie skojarzyło ją z samochodzikiem.

Gdyby córka posiadała większy zasób słownictwa, to bez problemu kilka dni temu wskazałaby mi miejsce zeszytu z notatkami na spotkanie, do znalezienia którego przetrząsnęłam połowę mieszkania. Wczoraj pomogłaby też tacie w poszukiwaniu zaginionych kąpielówek. Pewnie gdyby wiedziała, że to się nazywa kąpielówki, to powiedziałaby, że leżą za sofą w dużym pokoju, gdzie spadły z kaloryfera, na którym powiesiła je ona sama przenosząc z sypialni, gdzie suszyły się na kaloryferze. Ale nie wiedziała o co chodzi, więc pomóc nie mogła. Wniosek z tego taki, że musimy systematycznie poszerzać słownictwo córki i pracować nad usprawnieniem komunikacji, aby w pełni korzystać z potencjału naszego dziecka, jakim jest jej absolutna pamięć.

1 komentarz:

  1. Fascynujące jaką ona ma pamięć :) i generalnie bez porównań ale rozwija się jak błyskawica :)

    OdpowiedzUsuń